Kto wam kazał teraz drogę zamykać? Nie możecie w nocy robić? Dajcie ludziom do pracy dojechać! Tym podobne okrzyki często słyszą pracownicy drogowi z ust przejeżdżających kierowców. Trzeba zrozumieć obie strony. Prowadzący samochody denerwują się, gdy są kierowani na objazdy i nie mogą na czas dojechać do celu. Z drugiej strony, roboty na drodze to skomplikowany proces i ciężko je tak zaplanować, żeby nie powodowały utrudnień. Aby oswoić nieco temat, przyjrzyjmy się im z bliska.

Kiedy drogowcy muszą wyznaczyć trasy alternatywne?

Zacznijmy od początku, czyli od sytuacji, kiedy w ogóle wymagane jest wyznaczenie trasy alternatywnej, tzw. objazdu. To zawsze zależy od zarządcy drogi. Czy to droga gminna, wojewódzka czy „krajówka” – zarządca wyraża zgodę lub sprzeciwia się zamknięciu danego odcinka oraz opiniuje wymagane oznaczenia robót drogowych. Odbywa się to również w porozumieniu z policją.
Mamy sytuacje, gdy zamknięcia ani objazdy nie są konieczne, np. na drogach lokalnych o małym natężeniu ruchu, gdy planuje się tylko drobne prace. Z drugiej strony, są bardziej skomplikowane roboty, gdzie np. wyburza się całe obiekty mostowe. Wtedy jest niezbędne albo wyznaczenie objazdu po innych drogach (wydłużenie czasu przejazdu), albo wybudowanie drogi tymczasowej, tzw. by-passu (zwykle to duży nakład pracy i kosztów).
Podsumowując, wyznaczenie objazdu zależy od rodzaju pracy, jaką drogowcy mają do wykonania oraz od porozumienia się w tej sprawie z zarządcą drogi i odpowiednimi służbami. Zawsze, przed oddaniem do ruchu drogi tymczasowej na czas budowy, podlega ona odbiorowi z udziałem wszystkich zainteresowanych stron.

Oznakowanie robót drogowych i tras alternatywnych

O, znowu te żółte tablice! Tak większość kierowców kojarzy oznaczenia prowadzące na objazdy lub ostrzegające o robotach drogowych. W akcie prawnym, a dokładnie w Dz.U. rok 2003, nr 220, poz. 2181, znajdują się podstawowe wytyczne, dotyczące takiego oznakowania. W oparciu m.in. o te zalecenia, zanim znaki staną przy drodze, drogowcy muszą sporządzić i zatwierdzić projekt czasowej organizacji ruchu.
Na oznaczenia robót drogowych składa się wiele elementów. Mamy biało-czerwone znaki typu „U”, np. zapory drogowe (U-20) lub tablice kierujące (U-21). Są też znaki z grupy „F”, to właśnie te duże, żółte tablice z narysowaną trasą objazdu (F-8). Często, oznakowanie uzupełniają tabliczki do znaków drogowych, które informują o rodzaju robót czy odcinku na jakim są prowadzone. Takie tabliczki to np. malowanie pasów (T-19) lub wyczekiwana z napisem „Koniec” (T-3). Stosuje się też ograniczenia prędkości (znak B-33), ostrzeżenie o robotach drogowych (A-14) i wiele innych, w zależności od sytuacji.
Owszem, można narzekać, że dużo tego, jednak względów bezpieczeństwa nie warto bagatelizować. Zauważmy, że jadąc z przepisową prędkością, ograniczoną przy robotach drogowych, nie mamy problemu z przeczytaniem treści ustawionych znaków. Narzekają zwykle Ci, którzy tę prędkość przekraczają i faktycznie nie są w stanie zakodować wszystkich informacji.

Bezpieczeństwo przy pracach drogowych – uruchom wyobraźnię

Jest wiele przypadków, gdy w ruchu komunikacyjnym dojść może do niebezpiecznych sytuacji. Roboty na drodze czy bezpośrednio przy niej, dodatkowo to zagrożenie zwiększają. W jaki sposób? Bardzo różny, użyjmy wyobraźni wizualizując sobie na przykład takie sytuacje.
1. Wskutek prowadzonych prac i zawężenia drogi, pojazdy mijają się bardzo blisko siebie.
2. Z powodu przebudowy, pieszy zamiast iść chodnikiem, musi wkroczyć na jezdnię.
3. Widoczność, znacznie ograniczają pracujące maszyny drogowe.
4. Prowadzone są prace na poboczu, a robotników, poza ograniczeniem prędkości, zabezpieczają tylko bariery drogowe.
To wszystko są potencjalnie bardzo niebezpieczne sytuacje. Dlatego zawsze, widząc oznaczenia robót drogowych, kierowcy powinni uruchamiać wyobraźnię i samoistnie ściągać nogę z gazu. Czy tak się dzieje w Polsce? Pozostawiamy to pytanie bez odpowiedzi.